sobota, 30 lipca 2011

Przemówienie z dnia siódmego roku bieżącego


„Wolność. Po co wam wolność? Macie przecież telewizję!” – tymi słowami rozpoczyna się jeden z utworów Kultu, stanowiący  dla mnie protest – wyraźny i niemożliwy do zbycia w jakikolwiek sposób. Nie sposób zapomnieć o jednym z podstawowych dążeń każdego człowieka – poszukiwania wolności, jej sensu i właściwej formy. Utwór w ciągu paru minut wyraża sprzeciw przeciwko zjawiskom i zdarzeniom, które otaczają mnie codziennie, niezmiennie i stale. Chociaż odnosi się do sytuacji społeczno-politycznej w Polsce lat 80. i 90., jego wymowa i treść wciąż pozostała aktualna. Nie bez podstaw obawiam się, że jeszcze przez długi czas tak pozostanie. Zbyt wielu ludzi lubi wzajemnie karmić się złudzeniami, fałszem, udawanymi gestami, uciekać od racjonalnego myślenia - tak jest wygodniej, przyjemniej, łatwiej. Szybciej i na skróty. Po co zadawać pytania, mając odpowiedzi podane wprost? To wymaga poświęcenia chwili uwagi, skupienia się i rozmyślania, na które tzw. „człowiek sukcesu” nie ma dzisiaj ani czasu, ani ochoty. W dalszej perspektywie – zakłamanie urasta do samonapędzającego się koła, powracającego wciąż do jednego i tego samego punktu, czyli porzucenia prawdy i wolności. Zadziwia mnie fakt, że większość ludzi wprost uwielbia przyjmować wszystko to, co pragnie się im wmówić –  nawet bez użycia wyrafinowanych metod, tylko prostego, łatwego do przejrzenia, kłamstwa. Sztuczne, puste slogany, za którymi nic się nie kryje, wyidealizowany świat reklam, nagle stają się własne, przyswojone - zaczynają być powtarzane niczym mantra, bez zastanowienia. Moim zdaniem, wolność wymaga zaangażowania i odpowiedzialności, nie jest synonimem beztroski, oddania się własnym, chwilowym pragnieniom oraz możliwością spełnienia ich, lecz świadomym odrzuceniem spraw i kwestii, które kłócą się z naturalnym porządkiem rozumowania. Ludzie nie są sobie równi, lecz nie zmienia to jednak faktu, że mają prawo do indywidualnego dążenia do spełnienia oraz szczęścia, bez względu na sytuację życiową w oparciu o wolność rozumianą jako niezależność duchową. Może stanowić pewnego rodzaju bunt, jeśli wymaga przeciwstawienia się temu, co jest bezpodstawnie narzucone przez innych i rości sobie prawo do organizowania codziennego życia. Porzucenie własnej wolności zabiera istotny aspekt własnego życia: możliwości wyboru. Świadomego bycia, zmian, decyzji, samorealizacji. Jednym z przykładów pozbywania się swojej wolności może stanowić pojmowanie  telewizji jako głównej formy spędzania czasu, w moim mniemaniu – zdecydowanie zbyt dużej liczby osób w moim otoczeniu. Słowa, równie puste i bezsensowne słyszane każdego dnia, dialogi składające się na pozbawione wartości seriale, programy i przekonania przyjmowane bez żadnych zastrzeżeń, bez sprawdzenia wiarygodności i prawdziwości. Słowa Andrzeja Majewskiego idealnie oddają (bez)sens i działanie telewizji: „Kanał telewizyjny – cóż za trafne określenie”. Zagadką pozostaje, dlaczego aż tak wielu ludzi zgadza się na to, by swój czas, raz dany i niepowtarzalny, marnować na bierność oraz bezmyślne wpatrywanie się w ekran. W utworze „Axe” Kult próbuje znaleźć odpowiedź: „Ty wiesz, czasem czuję jakbym myślał przez ciebie/ (...) Zrośnięty z fotelem ktoś marnuje się sam”. Może to właśnie zaoferowanie złudzeń pod pozorem myślenia ukrytych w pięknym opakowaniu skłania ku porzuceniu wolności? Wolności  jako tej niewygodnej, działającej w umyśle instancji, prowokującej samodzielne poszukiwanie prawdy, a nie bezkrytyczne przyjmowanie fałszu? Czegoś, czego w sumie większość wolałaby uniknąć i pozostawić innym? Przecież w ten sposób „będzie po prostu o wiele łatwiej”...  
M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz